Czy Natura nas karze?
Natura już nas nie ostrzega. Natura działa teraz w reakcji na próbę zapanowania nad nią przez człowieka.
Dotąd ostrzegała nas, ludzi, na wiele sposobów, jeszcze na długo przed pandemią koronawirusa. Gwałtowne zjawiska klimatyczne, jak huragany, powodzie, czy plaga suszy, a także pożary lasów będących płucami Ziemi, to tylko jedne z ostatnich przejawów wielkiego ostrzeżenia dla ludzkości. Wybuch globalnej choroby dopełnia tylko obrazu zjawiska, które jest po prostu reakcją planety Ziemi wobec dotychczasowych działań naszego gatunku w stosunku do niej.
Czy reakcję tę można nazwać gniewem? Jeśli tak, to ten gniew jest w pełni uzasadniony. To, co dzieje się obecnie ze światem wokół nas, to w całości „dzieło” człowieka. I musimy wziąć za nie pełną odpowiedzialność. A jest to odpowiedzialność zbiorowa. Bo nawet gdy nic złego nie robiliśmy lub gdy tylko biernie przyglądaliśmy się, jak inni niszczą Naturę, to również jesteśmy współwinni. Brak działania jest także działaniem.
Zniszczyliśmy środowisko na niespotykaną skalę, jak żaden inny gatunek z kiedykolwiek żyjących na Ziemi.
Rabunkowe podejście ludzkości do bogactw Natury przyczyniło się do powstania zjawisk, które widzimy i doświadczamy dziś na własnym przykładzie: wyczerpywanie się surowców naturalnych, wymieranie gatunków, zatrucie żywności chemią, morza pełne ton śmieci, czy mikroplastik w organizmach dzieci. Są to efekty spowodowane dążeniem człowieka do zapanowania nad Naturą. Zniszczyliśmy środowisko na niespotykaną skalę, jak żaden inny gatunek z kiedykolwiek żyjących na Ziemi.
Ta epoka człowieka, nazwana antropocenem, właśnie dobiega końca. Próba zapanowania człowieka nad Naturą była od początku skazana na porażkę i dziś widzimy ją w pełni. Wynika ona z naszej pychy oraz braku szacunku człowieka do wszystkich innych przejawów życia i traktowanie ich jedynie przez pryzmat użyteczności dla naszych celów. Człowiek jest jedynym gatunkiem na Ziemi, który wynosi się ponad inne i za skutki takiego podejścia musimy teraz odpowiedzieć.
Człowiek nie znajduje się bowiem nigdy poza Naturą – człowiek jest jej integralną częścią. Ludzkość nie może istnieć bez Natury, ale Natura bez ludzkości będzie istnieć dalej. Natura była przed nami i Natura będzie obecna długo po nas. Tej prostej prawdy nigdy nie chcieliśmy przyjąć do wiadomości. Ludzkość postępowała egoistycznie zagarniając bogate zasoby naszej planety tylko dla siebie oraz uzurpowała sobie prawo do bezwzględnego ich wykorzystywania.
Człowiek nie pojawił się na Ziemi, by panować nad nią – rolą i przeznaczeniem człowieka jest bycie dobrym gospodarzem na naszej planecie. A dobry gospodarz nie dba tylko o siebie, jak my, ludzie, zwykliśmy to robić. Egocentryzm musimy zastąpić ekocentryzmem, jeśli chcemy przeżyć jako gatunek.
Dbanie o środowisko to moralny obowiązek każdego z nas wobec naszej planety. Planeta Ziemia jest wspólnym domem nas wszystkich. Jest naszą wspólną ojczyzną. Człowiek nie może być w tej ojczyźnie dyktatorem. Musi on pełnić na Ziemi rolę gospodarza i opiekuna przyrody. Musimy powrócić do życia w zgodzie z Naturą – to jedyna droga do naszego ocalenia.
Planeta Ziemia jest wspólnym domem nas wszystkich. Jest naszą wspólną ojczyzną. Człowiek nie może być w niej dyktatorem.
Musimy się zmienić – MUSIMY to słowo klucz. Dziś już nie ma miejsca na polemikę, zastanawianie się, sceptycyzm lub tym bardziej na zaprzeczanie takiemu stanowi rzeczy. Obecnie znajdujemy się na drodze do samozagłady gatunku ludzkiego. Czy jest jednak cokolwiek, co może nas jeszcze uratować?
Z pewnością nie możemy wrócić do świata takiego, jaki pamiętamy sprzed pandemii. Do świata opartego na nieograniczonej, często bezmyślnej konsumpcji i marnotrawstwie zasobów naszej planety. Do świata, gdzie głównym kryterium jest zysk. Do świata, który zniewala inne istnienia przemocą, strachem, głodem i długiem. To cywilizacja ludzka zbudowana na takich właśnie zasadach zaprowadziła nas nad skraj przepaści. A krucha skała pod naszymi stopami właśnie się osuwa.
Nie ma planety B. A nawet jeśliby była, to powtórzylibyśmy ten sam rabunkowy scenariusz, co z Ziemią. Ucieczka od problemu, który mamy do rozwiązania na Ziemi byłaby najgorszą możliwą opcją. Problemem tym jesteśmy my, ludzie, i nasz rabunkowy stosunek do Natury. Ona teraz upomina się jedynie o swoje prawa.
Czy mamy jeszcze szansę? Ludzkość przetrwała tak długo tylko dzięki zdolności do szybkiej adaptacji do nowych warunków. Kruche ciało rekompensował nam rozwinięty mózg. Możemy przetrwać jedynie dzięki zmianie sposobu naszego myślenia, ale przede wszystkim naszego działania. Wykorzystajmy to mądrze – jesteśmy w końcu homo sapiens.
Wystarczy połączyć rozum i serce wartością najwyższą ze wszystkich – szacunkiem do Natury.