Ręka kobiety duszącej się oparami smogu
Ekologia

Uduszeni w smogu własnym

Jesteśmy nieświadomie duszeni cały czas – niewidzialna ręka toksycznego powietrza zaciska się wokół naszych gardeł i płuc coraz silniej. Ale kto tak właściwie nas truje? Książka „Uduszeni” Beth Gardiner jest odpowiedzią na to pytanie i ilustruje fakt, jak potężne interesy gospodarcze i polityczne stoją za światowym problemem smogu.

Książka „Uduszeni” jest wynikiem śledztwa amerykańskiej dziennikarki Beth Gardiner (piszącej m.in. dla The New York Times, The Guardian oraz The Washington Post), która podąża śladami zbrodni popełnianej przez ludzkość na sobie samej – zbrodni przez samouduszenie. W celu zebrania dowodów, autorka zabiera nas w różnorodną, ale jednocześnie groźną dla zdrowia detektywistyczną podróż po najbardziej zanieczyszczonych miastach świata: od Los Angeles przez Kraków i Delhi aż po Pekin.

Sugestywny reporterski styl książki sprawia, że podczas lektury „Uduszonych” smog spowijający te miasta niemal gryzie nas w oczy. Żniwo zatrutego powietrza to 7 milionów przedwczesnych zgonów ludzi rocznie (według danych Światowej Organizacji Zdrowia, WHO), czyli więcej niż spowodowane jest przez AIDS, cukrzycę i wypadki samochodowe razem wzięte! Kto za to odpowiada?


Uduszeni politycznie

Odpowiedź brzmi: ludzkość. Tak, to my sami zatruwamy powietrze, którym potem oddychamy. Paradoks tej zbrodni przez samouduszenie polega na tym, że poza byciem swoimi własnymi oprawcami, jednocześnie jesteśmy jedynymi, którzy mogą nas przed tą zbrodnią uchronić. Wystarczy, że przestaniemy dusić siebie samych. A to okazuje się nie być takie proste. Na przeszkodzie stoją bowiem niezwykle potężne interesy gospodarcze i polityczne, co Beth Gardiner ujawnia w swoim śledztwie.

W Indiach, gdzie znajduje się dziewięć na dziesięć najbardziej zanieczyszczonych miast świata (wg WHO), autorka przekonuje się, że wsparcie polityków dla przemysłu motoryzacyjnego w sytuacji chaosu prawnego powoduje, że trujące wyziewy megamiast trzymają w śmiertelnym uścisku wszystkich, bez względu na kastę. Do tego dochodzi także przekonanie mieszkańców kraju rozwijającego się, że samochód to atrybut statusu społecznego, przez co nieśmiałe próby wprowadzenia autoriksz i autobusów na gaz, wypchnięcia przemysłu poza miasta i egzekwowanie limitów emisji dla pojazdów czekają na nadejście lepszych czasów.

W Chinach ekologia to dobro koncesjonowane przez partię komunistyczną, a głoszenie niezależnych poglądów w tych kwestiach może być nawet niebezpieczne. Świadczą o tym losy Chai Jing, która po odejściu z posady dziennikarki w państwowej telewizji CCTV nakręciła za własne pieniądze film dokumentalny „Under the Dome” (Pod kopułą). Opowiada on o „powietrznej apokalipsie” w Chinach, na którą składa się plaga rakotwórczego smogu i nieudolność rządu w walce z nią. W ciągu kilku dni obejrzało go 200 milionów Chińczyków, ale niedługo potem cenzura usunęła go z chińskiego internetu, a po autorce – co ustaliła Beth Gardiner – słuch zaginął.

Książka „Uduszeni” Beth Gardiner (fot. Wydawnictwo Relacja)


W USA wpływy wielkich koncernów i powiązanych z nimi elit wyraźnie widać w przemysłowym rolnictwie Kalifornii, a także w opanowanym przez globalny transport kontenerowy Los Angeles. Jednocześnie, czego doświadcza podczas podróży autorka, są to również miejsca silnego oporu lokalnych społeczności, które chcą chronić swoje rodziny przed toksycznym zanieczyszczeniem. Jednak równocześnie to właśnie w USA, i to już w roku 1970, uchwalono rewolucyjną Ustawę o czystym powietrzu (The Clean Air Act), która nałożyła ograniczenia na korporacje z „brudnych” przemysłów: naftowego, górniczego i motoryzacyjnego, przez co wsparła ochronę zdrowia całego społeczeństwa.

Europa natomiast pozostaje pod przemożnym wpływem lobby swoich koncernów motoryzacyjnych. Mimo że Komisja Europejska ustala limity zanieczyszczeń w spalinach, to przestrzeganie ich przerzuca na poszczególne kraje członkowskie, a producent aut może wybrać, który z nich przyzna mu odpowiedni certyfikat. Wybiera więc ten, gdzie ma swoje fabryki tworzące miejsca pracy, by władze były gotowe na ustępstwa. Jak pisze Beth Gardiner, rządy europejskich państw, „odpowiedzialne za respektowanie prawa i ochronę zdrowia swoich obywateli, całkowicie zaniedbały ten obowiązek”. Wyrazem tego zaniedbania była m.in. afera „Dieselgate” z 2015 r., która ujawniła jak niemiecki Volkswagen fałszował wyniki pomiarów emisji spalin w swych samochodach.


Twardy węgiel do zgryzienia

Zatrzymując się na europejskim poziomie problemu z zanieczyszczonym powietrzem, nie można nie wspomnieć, że w „Uduszonych” znajdziemy także wątek polski. Gdy Beth Gardiner odwiedza Kraków – nieformalną stolicę polskiego smogu – pisze, że to „miejsce, które całkiem dosłownie dusi się na śmierć”. Razem z nią zastanawiamy się, co stoi za decyzją wielu mieszkańców krakowskich osiedli, którzy duszą siebie i sąsiadów oparami węgla i plastiku z piecyków i kominków. Z tej perspektywy uświadamiamy sobie, jak ogromnym osiągnięciem było przyjęcie „uchwały antysmogowej” dla Krakowa w 2019 r.

Jakkolwiek zgadzamy się z tezami Beth Gardiner odnośnie globalnego wyzwania, jakim jest zanieczyszczone powietrze, to jednak zauważyliśmy, że kwestia jej oceny wpływu spalania węgla na środowisko i zdrowie ludzi nie jest jednoznaczna. Różnie bowiem ocenia autorka ten sam problem w Polsce i w Chinach.

Podczas wizyty w Chinach autorka stwierdza: „Węgiel może i negatywnie wpływa na zdrowie ludzi, ale opalony nim wzrost gospodarczy pomógł setkom milionów ludzi wyjść ze skrajnego ubóstwa w ciągu jednego pokolenia, co jest bez wątpienia jednym z największych osiągnięć ekonomicznych ludzkości”. Jednocześnie krytykuje ona oparcie o węgiel polskiej gospodarki nazywając nas jednym z najbardziej uzależnionych od węgla krajów na świecie, mimo że jak sama zauważa, Niemcy spalają go więcej niż Polska.

Autorka pisze wprawdzie, że Polska jest przytłoczona traumatyczną historią, a czarne złoto to jedyne własne paliwo na które możemy liczyć, to jednak nie wspomina, że wydobycie węgla i oparcie na nim gospodarki było dla nas kluczowe w odbudowaniu się ze zniszczeń po II wojnie światowej. Zastanawia więc, dlaczego ocena roli węgla w przypadku rozwoju Chin ma w „Uduszonych” bardziej pozytywny wydźwięk. Być może jest to przejawem faktu, że temat przemysłu węglowego jest złożony i ma wiele lokalnych kontekstów, jak choćby polityczne dążenie Polski do dywersyfikacji pozyskiwania źródeł energii.

Jak oczyścić nasze powietrze?

Autorka „Uduszonych” nie kończy jedynie na samej analizie przyczyn i skutków niebezpieczeństwa czającego się w powietrzu. Podczas swej śledczej podróży, podjętej z troski o zdrowie ludzkości, Beth Gardiner zbiera także propozycje na konkretne rozwiązania, których realizacja umożliwi dostęp do czystego powietrza nie tylko naszemu, ale i przyszłym pokoleniom.

Chcemy się przecież, jako ludzkość, uchronić przed zapisem statusu „uduszeni” w kartotece dziejów. Zróbmy więc wszystko, by nie postawić się przed tym faktem dokonanym. Jakie kroki zatem musimy podjąć, by wdech nie był dla nas śmiertelnym niebezpieczeństwem w świecie, gdzie tylko 5% ludzkości ma dostęp do zdrowego powietrza?

Oczyszczenie powietrza wymaga zdecydowanych decyzji politycznych, także mało popularnych. Jak choćby tej, o której mówi w książce jeden z ekspertów – Frank Kelly, dyrektor Grupy Badawczej ds. Środowiska w londyńskim Kolegium Królewskim: „Najzwyczajniej w świecie musi być mniej samochodów na drogach, może nawet połowa tych, które jeżdżą po nich dzisiaj”. Jednocześnie wskazuje on na konieczność wzmocnienia roli transportu publicznego, rozpowszechnienie podróży koleją oraz oddanie miast pieszym i rowerzystom zamiast samochodom.

Wymieniony w „Uduszonych” przykład Berlina pokazuje, że to co w Londynie jest nadal marzeniem, można z powodzeniem wdrożyć w praktyce, o ile istnieje wola polityczna. Silnie rozwinięta sieć transportu publicznego o wysokiej jakości pozwala dotrzeć w każde miejsce metropolii i udowadnia, że istnieje alternatywa dla miast zawłaszczonych przez samochodowe korki, które marnują czas i produktywność mieszkańców oraz przyczyniają się do silnego stresu obniżającego jakość życia.

Mimo zanieczyszczenia, hałasu i niebezpieczeństwa dla pieszych, jakie generują auta, pozwoliliśmy im przejąć nasze miasta. Jak przyznała Beth Gardiner, nawet jej wyobraźnia spaczona była przez projektowanie miasta pod samochody, co prawie wszędzie na świecie stało się normą. A normą powinno być najpierw zadanie mieszkańcom pytania „Do kogo należy miasto?” i zorganizowanie wokół niego debaty publicznej.

Książka „Uduszeni” Beth Gardiner to zdecydowanie publikacja, która powinna być cytowana w publicznej debacie, gdyż stanowi inspirację w walce o zdrowe powietrze, a przez to o lepszą przyszłość naszego świata.


Cechą obecnego kryzysu zdrowotnego związanego z zanieczyszczonym powietrzem jest niewidoczność zagrożenia i jego skutki długoterminowe, przez co tym trudniej z nim walczyć. Dlatego wyniesienie tematu do sfery publicznej dyskusji jest koniecznym krokiem, by wywrzeć społeczną presję na polityków, których decyzje lub ich brak wpływają na nasze zdrowie i życie.

Prawo do życia w zdrowych warunkach, a więc w tym oddychania zdrowym powietrzem, powinno należeć do katalogu praw człowieka. Byłby to punkt wyjścia do przeciwdziałania obecnemu stanowi, w którym karmimy nasze płuca zabójczą mieszanką toksyn (m.in. benzopiren, ołów, dwutlenek azotu, ozon, czy organiczne związki lotne) w każdej sekundzie wdechu.

Podejście to oznaczałoby podanie w wątpliwość tezy o konieczności ciągłego wzrostu gospodarczego w odniesieniu do gospodarek państw i gospodarki globalnej. Oczywistym jest, że nieograniczony rozwój gospodarczy nieustannie wchodzi w kolizję ze środowiskiem naturalnym powodując jego zanieczyszczenie. A tym, co nas po cichu dusi i powoli zabija, są trujące wyziewy naszej cywilizacji. Dlatego tak istotną rolę muszą pełnić w przemyśle regulacje i ich nadzór, a także społeczna kontrola nad obranym przez polityków kierunkiem rozwoju miast, krajów i gospodarki światowej.

Książka „Uduszeni” Beth Gardiner to zdecydowanie publikacja, która powinna być cytowana w publicznej debacie, gdyż stanowi inspirację w walce o zdrowe powietrze, a przez to o lepszą przyszłość naszego świata.

Fot. Wydawnictwo Relacja oraz Rubenstein Rebello (Pexels).